Dom Nari i Mortena

[Tkacz Losu]

Niewielki dom.
Pierwsze co wita gości to mały przedpokój z wieszakiem i szafką na buty. Kawałek dalej na całej dolnej powierzchni umiejscowiona została kuchnia z całym umeblowaniem, która jest połączona od razu salonem/jadalnią. Mieści się w niej stół, 4 krzesła i kanapa.
Na pierwszym piętrze zaraz koło schodów są dwie pary drzwi, po lewej wchodzi się do Mortena a po prawej do Nari. Oba pomieszczenia są tak samo umeblowane i tej samej wielkości. Łóżko, szafa, biurko, krzesło i szafeczka nocna. Na wprost schodów idą kawałek dalej znajduje się niewielka łazienka z prysznicem, toaletą i umywalką.

[Takaro]

No i wrócili do domu.
-Co za fajny dzień- Rzekł będąc ciągle podekscytowanym. Nie spodziewał się tego. No fajnie po prostu. Wziął głębszy wdech. Nosiło go ale i lekko bolała głowa od tego wszystkiego.

[Nari Orecev]

- A to nie wszystko - zaśmiała się - Trzeba jeszcze ubrać choinkę - wskazała na drzewko w kącie. Postawiła torby z jedzeniem w kuchni a dopiero później się rozpłaszczyła w przedpokoju. Pochowała gotowe potrawy a składniki zostawiła na wierzchu - I jeszcze pieczenie pierniczków - pokazała na różnokolorowe lukry i posypki - Trzeba będzie je jeszcze ozdobić - na chwilę zniknęła na górze. Wzięła leki schodząc z dwoma kartonami - tutaj jest reszta bombek ale najpierw musimy rozwiesić światełka - wskazała na jedną z toreb chłopaka.
- Kawy? - zaproponowała, dobrze mieć się czego napić podczas ozdabiania drzewka.

[Takaro]

Jeszcze tyle rzeczy! Szok ale on ma siłę na to! Nie da się bo nie ma łatwo!
-Kawa z chęcią, mów mi co mam robić, to zrobię- Bo on nie ogarnia a chce ogarniać, o! Do tego kawa zawsze też się przyda. No i skoro światełka to tego no. Zaczął to jakoś robić.

[Nari Orecev]

Poszła zrobić kawę wracając dopiero z nią. Przyglądała się co robi chłopak przekrzywiając głowę, odstawiła ciepłe napoje na stole - Nie tak musisz je zawijać dookoła - pościągała światełka pokazując Blondynowi jak to powinno wyglądać - Tak to ma być, proszę - oddała mu resztę. Położyła wszystkie bombki jakie mieli na krześle - Jak skończysz ze światełkami zaczniemy zawieszać bombki - wytłumaczyła Kanedzie jak mają wisieć aby nie spadły z gałązki, czyli nie mogły być wieszane na brzegu gałązki tylko tak lekko z tyłu najlepiej za pierwszymi odnogami.
Poczekała aż się upora ze światełkami - Dobra to teraz test jak będzie wyglądała w ciemności - podłączyła światełka do kontaktu a drzewko się rozjaśniło. Później zgasiła światło przyglądając się czy gdzieś nie ma za dużo albo za mało światła to wtedy je poprawiła - Dobra można ubierać choinkę - dała mu czubek w kształcie gwiazdki - Czyń honory - wskazała na samą górę choinki. A jak założył zaczęła ubierać drzewko w bombki zachęcając chłopaka do pomocy.

[Takaro]

-Nie mówiłaś wcześniej, że dookoła- No zawiesić to zawiesić, jaka różnica?
-Tak, tak dam znać- No da znać jak skończy. Na razie dobrze sie bawił. Fajnie to tak wieszać sobie je. Jak skończył spojrzał na swoje dzieło z dumą.
-I jak?- Zapytał. No niech sprawdzi czy wszystko jest dobrze.
No i wysłuchał jak wiesza sie bombki. dużo skomplikowanych detali. No ale przyjęte do wiadomości.
-o kurwa- rzucił widząc jak sie zapalają. To takie ładne. No nie umiał tego opisać.

[Nari Orecev]

Nari zapaliła światło - Hej hej jeszcze czubek i bombki a o łańcuchach nie wspomnę ale one na koniec i się je wiesza jak światełka. Czyli dookoła - wręczyła bombki chłopakowi - Wieszaj a ja idę robić ciasto na pierniczki - jak powiedziała tak zrobiła. Przeszła do kuchni - Tylko się przyłóż - powiedziała wesoło. Widziała jak się Kaneda starał podczas wieszania światełek.
Zabrała się za rozrabiania ciasta na pierniczki, jedna porcja na pewno im wystarczy. Zaczęła zagniatać ciasto wcześniej nastawiając piekarnik, miał się nagrzać nim ona skończy. Foremki do wycinania i wałek wcześniej przygotowała.

[Takaro]

-No dobra i zobaczysz, będzie super- Wyszczerzył lekko ząbki. Nie przeszkadzał jej w tym co robiła. Skupił całą swoją uwagę na zdaniu jakie miał. Chciał powiesić bombki dobrze. No i aby było ładnie, a to najważniejsze. No trochę to mu zajęło, a do tego jeszcze trzeba łańcuch. Tyle roboty i zadań. No aż sie nawet trochę zmęczył kiedy skończył.
-Skończone!- Zawołał kobietę.

[Nari Orecev]

Wstawiła już drugą partię pierniczków kiedy usłyszała wołanie z pokoju. Obejrzała się wycierając ręce w ręczniczek, podeszła do drzewka oglądając pracę chłopaka - No ładnie, ładnie - powiedziała zadowolona. Przypomniała sobie o kawie i upiła kilka łyków przestudzonego napoju - Jak skończyłeś to teraz do kuchni tylko najpierw umyj ręce - przypomniała chłopakowi a sama wróciła do wykrajania pierniczków. Jeszcze tak z 3 partię i będzie po cieście. Rozwałkowywała kolejną porcję, poczekała na chłopaka aby teraz to on wykroił kilka kształtów.

[Takaro]

Blondyn był tak zaaferowany, że nie ogarnął, że też ma kawę. No skupiał sie bardzo na zadaniu, więc no.
-Jasne- Poszedł i umył ręce, skoro tego ona chce, to no zrobi tak.
-A co robisz? Też mam to cos robić?- Zapytał patrząc no na to co robiła.

[Nari Orecev]

Zdziwiła się, że tak chętnie poszedł umyć ręce, narzekać nie zamierza. Poczekała na niego.
- To teraz masz tu foremki i wycinaj kształty - wymieniał mu co mają. Gwiazdkę, renifera, bałwanka, choinkę, piernikowego ludzika i księżyc. Dała mu wolą rękę jedynie pokazując aby jak najmniej zmarnować ciasta. A sama zabrała się za przygotowywanie rzeczy na sałatkę jarzynową. Wstawiła trzy garnki z ziemniakami, marchewką i jajkami.
Wróciła sprawdzając jak radzi sobie chłopak - A jak już wytniesz układasz na blaszce i hop do piekarnika jeśli się wcześniejsze upiekły. A w tym czasie zagniatasz ciasto i rozwałkowujesz na kolejną porcję - szybko wyjaśniła. Zabierając się za krojenie ogórków i cebuli.